Niezapomniana osiemnastka
Ona

Niezapomniana osiemnastka

Zbliżała się moja osiemnastka. Z jednej strony bardzo się z tego cieszyłam, nie będę musiała tłumaczyć się rodzicom z każdego wyjścia do klubu czy spędzenia nocy poza domem.

Moi rodzice nie należeli do osób zamożnych, dlatego też zakup ciuchów czy kosmetyków spoczywał wyłącznie na mojej głowie. Wiedziałam o tym doskonale i radziłam sobie całkiem nieźle. Za radą Pauliny, mojej przyjaciółki, dołączyłam do grupy galerianek i w ten sposób zarabiałam na własne wydatki. Rodzicom mydliłam oczy, że pożyczyłam rzeczy od koleżanek lub dostałam, bo którejś z nich one nie odpowiadały. Nie wiem, czy wierzyli w moje bajki, ale póki co nie robili z tego powodu awantur. Moje przyjęcie urodzinowe było nudne i odbyło się w domu. Była najbliższa rodzina i Paulina. Prezenty bardzo praktyczne i mało oryginalne, zamiast pościeli wolałabym seksowną bieliznę. Paulina wręczyła mi małe pudełeczko. W środku znajdowała się efektowna zawieszka, kolczyki w tej samej tonacji i niewielka karteczka, na której widniała data i miejsce. W kolejną sobotę miałam pojawić się w naszym ulubionym klubie.

Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, wiedziałam, że szykuje odjazdową imprezę. Był to prezent, z którego cieszyłam się najbardziej. W wyznaczonym dniu zameldowałam się w klubie. Założyłam seksowną kieckę w krwisto czerwonym kolorze, niech wszyscy wiedzą, że to moje święto. Byłam szczupłą, ładną dziewczyną, miałam ponadto duży biust, który lubiłam eksponować. W klubie było kilkanaście osób. Wszyscy bawili się doskonale. Dostałam upominki, oryginalne i śmieszne, jednak największa niespodzianka czekała w pomieszczeniu określanym magazynem lub chłodnią. Faktycznie było tam dość zimno, w powietrzu kłębiła się mieszanka zapachów produktów spożywczych, czułam, że zaczyna mi być niedobrze. Miejsce, w którym się znalazłam nie wyglądało ani romantycznie, ani seksownie, w dodatku zaczęło być mi zimno. Cześć mała – usłyszałam aksamitny, męski głos. Odwróciłam głowę i moim oczom ukazał się przystojny dwudziestoparolatek. Wysoki blondyn o jasnobłękitnych oczach, bardzo dobrze zbudowany, wydawało się, że dopiero wyszedł z siłowni. Miałam ochotę dotknąć jego bicepsów, powstrzymałam się jednak nie wiedząc, kim jest mój towarzysz niedoli.

– Paweł – podał mi rękę. Jego uścisk był silny, poczułam falę gorąca i motyle w brzuchu.
– Anka – odpowiedziałam drżącym głosem. Moje ciało drżało z podniecenia, miałam ochotę pożreć przystojniaka w ubraniu.

– Zimno ci? Jestem twoim prezentem urodzinowym. Bardzo gorącym, chętnie cię rozgrzeję – Paweł chwycił mnie w pasie, przyciągnął do siebie i zaczął namiętnie całować. Jego wargi były gorące i słodkie, język penetrował moje usta, poszukując w nich szczęścia. Ręce Pawła zwinnym ruchem penetrowały moje ciało, miętosząc piersi i schodząc coraz niżej. Chwilę później pieścił moją mokrą i gorącą cipkę. Jęczałam z rozkoszy prosząc, wręcz błagając o więcej. Paweł miał jednak wszystko zaplanowane. Wyciągnął wibrator, zapewniając mi niezapominane doznania erotyczne. Nawet nie wiedziałam, że to małe, niepozorne urządzenie potrafi tak wiele. Na pożegnanie odwrócił mnie plecami i do siebie i wszedł we mnie od tyłu. Jego ruchy były miarowe i silne, a ja z każdym ruchem krzyczałam coraz głośniej. Przeżyłam wyjątkowy, bardzo intensywny orgazm. To był najlepszy prezent urodzinowy, jaki otrzymałam.