Czytając 50 twarzy Greya zastanawiałem się nad tym, czy przeżycie erotyczne w stylu BDSM może być przyjemne. Miałam obawy, że w sytuacji, w której będę unieruchomiona, a być może także poniżana nie będę czuła się komfortowo. Dlatego też jeszcze do niedawna nie zdecydowałam się na uprawianie seksu w ten właśnie sposób. Wszystko zmieniło się jednak w ostatni weekend, kiedy to spędziłam upojną noc z nowopoznanym facetem, który przekonał mnie do tego, że seks w takim wydaniu może być wyjątkowy.
Wszystko zaczęło się w księgarni, bo tam poznałam Tomka. Zwróciłam na niego uwagę, bo był dobrze zbudowany, umięśniony i wysoki. Jako że seksu nie uprawiałam wcześniej już przeszło od 6 miesięcy, to szybko w mojej głowie pojawiły się fantazje związane z tym właśnie facetem. Musisz sobie wyobrazić jak bardzo speszona byłam, gdy po kilku chwilach facet ten podszedł do mnie z chęcią nawiązania znajomości. Zapytał o moje imię, chwilę porozmawialiśmy o książkach, a następnie umówiliśmy się na wieczorny sok w pobliskim barze.
Na soku oczywiście się nie skończyło, no chyba, że uznamy za niego spermę wyciekającą z jego ogromnego członka lub pot, który spływał z mojego gorącego ciała w czasie, gdy on mnie rżnął. Bo tak właśnie skończyło się to nasze wieczorne spotkanie.
Najpierw rzeczywiście posiedzieliśmy chwilę w barze, zaczęliśmy rozmawiać o naszej przeszłości i mimochodem wspomniałam jakoś o tym, że mojego poprzedniemu facetowi odmówiłam historii erotycznej BDSM, nie chciałem być związana, poniżana i uległa. Tomek z kolei powiedział, że mogłam wiele stracić, bo seks taki może być bardzo fascynujący. W czasie spotkania od soku przeszliśmy do drinków, które wszystko ułatwiły. Byłam bardzo chętna i chciałam, aby jego penis szybko znalazł się w moich ustach, dłoniach… w cipce. Gdy lekko zaszumiało nam w głowach udaliśmy się do Tomka, który jak się okazało miał w domu kajdanki, pejczyk i kilka innych akcesoriów, które urozmaicić mają tradycyjny seks.
Tomek związał mnie, rozchylił moje nogi w taki sposób, abym nie mogła się ruszyć, a także zakrył moje oczy. Kazał mi być grzeczną dziewczynką, która possie jego kutasa. Tak też zrobiłam. Następnie dostałam kilka klapsów w tyłek, a dodatkowo Tomek kilka razy uderzył mnie swoich penisem w twarz. Nie sądziłam, że może być to tak przyjemne.
Na całe szczęście kutas Tomka był nie tylko duży i gruby, ale też bardzo wytrzymały, dzięki czemu seks był przyjemny, a po kilkunastu minutach poczułam porażający orgazm. To było jeszcze wtedy, gdy leżałam na plecach. Później stało się coś, o czym nie zapomnę do końca życia.
Tomek wziął mnie na ręce, dość brutalnie, a następnie kazał mi usiąść na takiej nietypowej huśtawce, prawdę mówiąc nie wiem jak ona się nazywa, bo nie znam tego całego sprzętu do BDSM. Wisząc na huśtawce i będąc do niej przywiązana byłam rżnięta z każdej strony. Raz od tyłu, raz z przodu, a czasem nawet z boku. Czułam się sponiewierana, brudna i totalnie zdominowana. W chwilach, kiedy czułam, że mam dość Tomek nie przestawał… i dobrze, bo okazywało się, że przekraczam kolejne granice, za którymi seks staje się coraz lepszy.
A teraz siedzę tu i opisuję Wam moje przeżycie z wielką tęsknotą. Mam ogromną nadzieję, że z Tomkiem spotkamy się jeszcze raz, kiedy już moja cipka ostygnie, a z rąk znikną siniaki po kajdankach, w których bardzo mocno się wiłam.