Portale erotyczne nigdy nie były moją pasją, zawsze uważałam, że jest to zabawa dla desperatów lub seksualnych nieudaczników. Miałam dwadzieścia trzy lata i wielu partnerów erotycznych. Z nikim nie związałam się na dłużej, jakoś do tej pory nie znalazłam tego właściwego faceta. Moje kontakty z mężczyznami ograniczały się głównie do mechanicznego seksu, czasami były to dość regularne spotkania, czasami jednorazowa przygoda. Odkąd straciłam pracę, zaczęłam mieć nadmiar czasu wolnego. Poszukiwania nowego etatu ciągnęły się jak flaki z olejem, choć regularnie wysyłam aplikacje, odwiedzałam firmy, chodziłam na spotkania z potencjalnym pracodawcą. Za namową przyjaciółki postanowiłam zacząć pisać sex historie i opowiadania erotyczne, by w ten sposób zabić nadmiar wolnego czasu i odreagować stres, który powoli zżerał mnie od środka. – Masz talent, pomysły, jesteś kreatywna i bezpruderyjna, spróbuj, co ci szkodzi – przekonywała mnie Lena podczas babskich plotek przy piwie i domowej pizzy. – Może przeczyta to jakiś wydawca i zaproponuje ci współpracę.
Będziesz sławna, a ja będę pękać z dumy, że to moja przyjaciółka… – rozmarzyła się Lena. Lena była moją rówieśniczką, znałyśmy się od przedszkola. W przeciwieństwie do mnie miała męża i półroczne bliźniaczki, jej życie wypełniały głównie obowiązki matki i żony.
– w sumie może to nie jest głupi pomysł? Sex opowiadania mogę stworzyć na podstawie własnych doświadczeń – zażartowałam, a Lena wymownie zachichotała. Jako jedyna znała szczegóły moich erotycznych przygód.
– O tak, opowiadanie, w którym twoi bohaterowie uprawiają sex w samochodzie, na oczach strażnika miejskiego, który wlepia im mandat, z pewnością zyskałoby miano bestselleru – zaśmiała się Lena. Śmiałam się razem z nią, choć w momencie, gdy to zdarzenie miało miejsce, nie było mi do śmiechu. Paweł, mój ówczesny kochanek, brał mnie ostro od tyłu. W samochodzie było ciasno, ale nas to podniecało. Klęczałam podparta o tylną kanapę, naga, z rozczochranymi włosami. Krzyczałam z rozkoszy, Paweł pieprzył mnie ostro, ugniatając moje piersi i raz po raz częstując mnie mocnym klapsem.
Niespodziewanie usłyszałam pukanie w szybę – to strażnik miejski wlepiał nam mandat za nieprawidłowe parkowanie. W duchu cieszyłam się, że skończyło się tylko karą za parkowanie w miejscu niedozwolonym…
– A co myślisz o tym, żeby pisać sex blog? Zawsze to jakaś namiastka pracy – Lena przerwała moje myśli.
– Nie wiem, tam musiałyby być zdjęcia, a ja nie chcę upubliczniać swoich erotycznych ekscesów – stwierdziłam wahaniem.
– Zdjęcia możesz ściągnąć z sieci i wstawić jako ilustracyjne, jeśli wskażesz źródło, będzie ok. Poza tym możesz posłużyć się grafiką, w czym problem? – zapytała retorycznie Lena. Rada przyjaciółki wydała się sensowna, a pomysł trafiony. Przekonałam się o tym kilka tygodni później, gdy prowadzony przeze mnie blog erotyczny stał się swoistym hitem. Pisali do mnie zadowoleni czytelnicy, nie brakowało także firm, które chciały mieścić na moim blogu reklamę. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że dobra przyjaciółka to prawdziwy skarb. Niespodziewanie zaczęłam zarabiać. Robiłam to, co lubię i jeszcze mi za to godnie płacili.