Część mam na imię Marcin mam 16 lat chciałbym wam opowiedzieć o moim ostatnim bilansie. Wychowawczyni rozdała nam obowiązkowe skierowania na bilans 16 latka. Gdy powiedziałem o tym mamie odpowiedziała że pojedziemy jak tylko znajdzie chwilkę czasu. Następnego dnia w szkole zostałem nieoczekiwanie zwolniony przez nią z 2 ostatnich godzin. W samochodzie objaśniła mi że jedziemy do przychodni ponieważ tylko dzisiaj znajdzie chwilkę wolnego czasu. Gdy dojechaliśmy okazało się że oprócz nas nie czeka nikt inny dla tego zostaliśmy przyjęci od razu. Pani doktor która właśnie przyjmowała nie należała do najpiękniejszych, co tu dużo mówić była sporych gabarytów i niewielkiego wzrostu. Miała czarne włosy, całkiem przyjazną twarz, wielkie piersi oraz sporą pupę. Na początku zapytała mnie z jaką sprawą do niej przyszedłem. Mama odpowiedziała za mnie (co mnie strasznie denerwuje przecież mam własny język) że jestem tu w sprawie bilansu po czym podała doktorce kartę. Proszę chwilę poczekać powiedziała po czym zaczęła wprowadzać jakieś dane do komputera. Okej w takim razie rozbierz się do bielizny. Nie spodziewałem się że będę musiał to robić ale nie sprzeciwiałem się. Czułem się nieco niekomfortowo lecz najbardziej bałem się że mój mieczyk stanie i narobię sobie wstydu przed siedzącą obok mamą. Pani doktor przystąpiła do badań. Zaczęła od sprawdzenia gardła następnie zostałam osłuchany, zważony, zmierzony, mierzenie ciśnienia, kręgosłup i wzrok. Myślałem że to koniec jednak byłem w wielkim błędzie mój koszmar dopiero się zaczął. Padło polecenie bym ściągną bokserki. W momencie gdy pani doktor wspomniała o mojej bieliźnie mój fiutek zaczął stawać. Zaczerwieniłem się zrobiło mi się słabo, próbowałem go zakrywać. Mama widząca to wszystko powiedziała że wyjdzie na korytarz jednak doktorka nie pozwoliła jej tego zrobić z powodu procedur. Powiedziała coś w stylu (nie ma sensu przedłużać). Nie wiedziałem co mam zrobić sprzeciwiłem się oczekując poparcia mamy jednak ona stanęła po stronie pani doktor odpowiadając (nie masz powodu do wstydu to normalne). Myślałem że zapadnę się pod ziemię nie wiedziałem co mam zrobić. Zniecierpliwiona doktorka powiedziała podwyższonym tonem że nie ma zamiaru czekać i jeśli natychmiast nie zaciągnę bielizny będzie musiała zakończyć badanie. Zdenerwowana mama podeszła do mnie każąc podnieść ręce do góry. Osłupiałem i wykonałem jej polecenie teraz zarówno ona jak i doktorka widziały mój wzwód przez bokserki. Jeżeli boisz się sam to ja ci pomogę (powiedziała mama) na „trzy czte ry” ściągnę twoje bokserki dobrze? Cóż innego miałem zrobić jak skinąć głową przytakując. Gdy padł wyraz „trzy” mama niespodziewanie ściągnęła moje bokserki. Teraz już nie miałem godności czułem że została mi odebrana kilka sekund temu zarówno moja mama jak i pani doktor widziały mojego małego sterczącego fiutka. Pani doktor przesunęła się nieco bliżej i opisała w karcie dojrzewanie płciowe. Zaczęła dotykać moje jądra a następnie ściągnęła mój napletek. Myślałem że eksploduje jeszcze nigdy nie dotykała mi go żadna kobieta a najgorsze że wszystko działo się na oczach mamy która uważnie się temu przyglądała. Doktorka powiedziała do mojej mamy „proszę spojrzeć napletek nie chce schodzić całkiem” po czym nasunęła go i zsunęła jeszcze raz mocniej. Z mojego fiutka poleciała kropla dziwnego bo nieco bardziej przeźroczystego niż sperma płynu. Doktorka jednak nie zważała na to i jeszcze raz mocniej naciągnęła i ściągnęła skórkę. Sprawdzimy jak chodzi w spoczynku (odrzekła) po czym kazała położyć mi się na kozetce i poczekać aż opadnie. Po około 5 minutach zniecierpliwiona mama zapytała panią doktor czy nie szybciej będzie gdy syn doprowadzi się do orgazmu na co doktorka jeśli wyraża na to pani zgodę nie mam nic przeciwko. Mama podeszła do mnie i mówi „Marcin wiesz dobrze że bardzo mi się spieszy nie możesz jakoś sprawić żeby twój siusiak opadł?”, „Nie chcę robić tego przy tobie” odpowiedziałem „W takim razie nie miej nic przeciwko jeśli troszkę ci pomogę”. Mama złapała mojego fiutka i zaczęła ruszać nim na wszystkie strony gdy zacząłem lekko się wyrywać ścisnęła go i zaczęła ściągać i naciągać mój napletek energicznymi ruchami. Nie wiedziałem co robić było mi dobrze doktorka przyglądała się wszystkiemu z zaciekawieniem a mama udawała że nie dzieje się nic nadzwyczajnego. „Czy może pani doktor podać nam trochę mydła ze zlewu” zapytała mama „nie ma problemu” odpowiedziała po czym wstała wzięła mydło w płynie i polała nim dłonie mamy. Teraz mniej mnie bolało czułem się jeszcze lepiej i po chwili wytrysnąłem na rękę mamy. Pani doktor podała mamie chusteczkę która dokładnie mnie nią wytarła. Doktorka kazała mi wstać i nago przejść się wokół gabinetu. Po dwóch kółkach mój fiutek opadł całkowicie. Podszedłem do fotela pani doktor by mogła wykonać ostatnie badanie i wypuściła nas do domu. Po ściągnięciu napletka w spoczynku okazało się że wszystko jest w porządku. Została mi przepisana maść którą miałem smarować fiutka 2 razy dziennie po czym ubrałem się i wróciłem do domu. To była zarówno najlepsza jak i najgorsza wizyta u lekarza w moim życiu.